Dr n. med. Elżbieta Kortyczko, Prezes KSLP oraz dr Barbara Kopczyńska, i dr Andrzej Postek – członkowie władz Katolickiego Stowarzyszenia Lekarzy Polskich postanowili zabrać publicznie głos. Co zaniepokoiło lekarzy po debacie w Śląskiej Izbie Lekarskiej na temat aborcji prezentowanej w filmie „O tym się nie mówi” i publikacji w piśmie „Pro Medico”. Lekarze mówią co mamy do zrobienia, by pomagać rodzicom dzieci poczętych, ale obciążonych poważnymi wadami płodu?
https://www.radioem.pl/doc/8156507.Co-zaniepokoilo-lekarzy-katolickich-w-debacie-o-aborcji
„Jeżeli mamy do czynienia z nowym życiem, to czy możemy je zabijać, czy możemy nim manipulować, czy mamy prawo poczętego człowieka zamrażać?” – to są pytania, które, zdaniem dr nauk medycznych Elżbiety Kortyczko, powinny rodzić się w zetknięciu z nowoczesnymi technikami zapłodnienia pozaustrojowego. W rozmowie z KAI prezes Katolickiego Stowarzyszenia Lekarzy Polskich zaznacza, że prawdę o procedurze in vitro, bez względu na to, jak bardzo ukrytą, należy starać się wydobywać na światło dzienne.
Jak podkreśla neonatolog, procedura zapłodnienia pozaustrojowego realizowana jest w warunkach nienaturalnych. „Choć zespoły pracujące w klinikach starają się stwarzać warunki bardzo zbliżone do naturalnych, to jednak sam proces zapłodnienia odbywa się na szkle, na szalkach laboratoryjnych, w inkubatorze.
„Bardzo nikła jest społeczna świadomość, że istota zapłodnienia in vitro polega właśnie na łamaniu naturalnych barier (in vitro to gwałt na naturze), uniemożliwiających zapłodnienie w przypadkach, które skutkowałyby różnorakimi defektami genomu” – cytuje za prof. Andrzejem Lewandowiczem.
„Publikacje światowe, w tym także kliniki zajmujące się tą procedurą, wskazują na zagrożenia dla matki i dziecka, jakie niesie ta metoda” – zauważa.
„To jest uprzedmiotowienie człowieka, a człowiek jest podmiotem. Każdy człowiek ma godność wrodzoną: od momentu poczęcia. Życie zaczyna się w momencie połączenia materiału genetycznego ojca i matki. Wpisane jest w żywą materię. Nie ma życia przedludzkiego. To nie jest zlepek komórek czy tkanka, jak możemy usłyszeć. To jest nowy człowiek” – podkreśla. Wszystkie dzieci poczęte, także te poczęte in vitro, także te zamrożone w ciekłym azocie, mają niezbywalną godność osoby ludzkiej.
Przyznaje jednocześnie, że wielu rodziców ogromnie cierpi z powodu niepłodności, niemożności doczekania się potomstwa. „Jednak cel nie może uświęcać środków. Czy my możemy produkować człowieka? Bo na tym polega technika in vitro – na doprowadzeniu do połączenia komórki jajowej i plemnika na szkle, żeby w tych zespolonych gametach doszło do fuzji materiału genetycznego i żeby powstał nowy człowiek” – zauważa i za Janem Pawłem II powtarza, że z procedurą in vitro związana jest wielka niesprawiedliwość nie do naprawienia. Oto miliony istot ludzkich zostaje zamrożonych w temperaturze ciekłego azotu (minus 196 stopni Celsjusza).
„Bardzo współczujemy tym małżeństwom, które nie mogą się doczekać potomstwa, ale nie tędy droga. Czy my możemy stawiać się w miejscu Boga?” – pyta i zauważa, że zaburzenia genetyczne często ujawniają się dopiero w trzecim pokoleniu. Jak przyznaje, dotąd obserwacje konsekwencji, jakie ma procedura in vitro na zdrowie dzieci nie są długie. Przypomina, że pierwsze na świecie dziecko z probówki Louise Brown urodziła się w 1978, a w Polsce 1987.
Dr Elżbieta Kortyczko uważa, że duże szanse na naturalne urodzenie dziecka daje dziś naprotechnologia. Zwraca uwagę, że dr. Tadeusz Wasilewski, znany w Polsce propagator naprotechnologii, kiedyś pracował w klinice in vitro i należał do najlepszych specjalistów tej techniki zapłodnienia. Wyjaśnia, że twórcą naprotechnologii jest prof. Thomas W. Hilgers z USA. Kluczem do skutecznego leczenia niepłodności było dla niego rozeznanie naturalnego rytmu płodności kobiety. Ma to ułatwić tzw. model Creightona, opierający się kilkumiesięcznej obserwacji cyklu kobiety.