10.01.2021 Rzeź niewiniątek kiedyś i obecnie

Pandemia Covid 19 wywołała na całym świecie poczucie zagrożenia, niepewności, strachu. Ludzie boją się o swoją przyszłość możliwość zapewnienia poprzednich warunków życia. Boją się o swoje zdrowie, o swoje życie. W celu ochrony życia własnego i swoich bliskich godzą się na ograniczenia wolności osobistej,

pogorszenie jakości kształcenia dzieci i warunków funkcjonowania biznesów. Pomimo poczucia zagrożenia swojej egzystencji nie widać, aby ludzie byli skłonni choćby z tego powodu darować życie tam, gdzie jest obecnie zagrożone, na początku istnienia istoty ludzkiej, jeszcze w łonie matki i wówczas, kiedy w zaawansowanym wieku ludzkie życie zbliża się do swojego naturalnego zakończenia.

Przeciwnie, instytucje i osoby zaangażowane w przemysł aborcyjny nawołują, by pomimo pandemii nie zapominać o koniecznym, ich zdaniem, dostępie do tej procedury, którą zaliczają do opieki medycznej. W kilku krajach zdecydowano, by ze względu właśnie na pandemię Covid-19, zrezygnować z konieczności badania lekarskiego i badań ultrasonograficznych przed decyzją o wykonaniu aborcji farmakologicznej we wczesnej ciąży i po jej wykonaniu. Sama procedura jest przenoszona z poradni do mieszkania matki. Powszechnie dostępna wiedza o dużym prawdopodobieństwie wystąpienia w tych okolicznościach powikłań zagrażających zdrowiu a nawet życiu matek nie powstrzymuje ludzi przed niewytłumaczalnym parciem w kierunku aborcji.

Hedonistyczne podejście sprawia, że życie dziecka jest oceniane niżej; pilnie potrzebna możliwość skorzystania z przyjemnych stron życia bez zastanowienia się nad możliwym poczęciem dziecka, natomiast ze świadomością, że w przypadku nieplanowanej niespodzianki „łatwo” można się go pozbyć. Teraz, w epoce pandemii Covid – jeszcze łatwiej.

W analizach demograficznych dotyczących urodzeń i zgonów zwykle nie bierze się pod uwagę strat dzieci przed urodzeniem z przyczyn naturalnych (poronienia samoistne, martwe urodzenia) oraz będących wynikiem aborcji. Nie jest to podejście słuszne, bowiem duża liczba niepowodzeń położniczych wpływa negatywnie na liczbę rodzących się dzieci, przyrost naturalny, materialny rozwój społeczeństw, wydolność systemów emerytalnych. Wiadomo, że aborcja niszczy zdrowie kobiet, zwłaszcza prokreacyjne. Zwiększa częstość niepowodzeń następnych ciąż, utrudnia poczęcie następnego dziecka, zwiększa częstość nowotworów, samobójstw, nałogów

Niedawno zostały ogłoszone dane dotyczące liczby wykonanych na świecie aborcji.  W 2020 roku dokonano na świecie 42,7 milionów aborcji, więcej niż w poprzednich latach. Dane te opublikował portal Worldometer, znany jako jedna z najbardziej wiarygodnych źródeł informacji, która corocznie publikuje dane nie tylko dotyczące populacji (urodzenia, zgony) ale również produkcji przemysłowej czy zatrucia naturalnego środowiska.  Informacja na temat ogólnoświatowej liczby aborcji pochodzi z publikacji Światowej Organizacji Zdrowia (WHO).

Te informacje możemy porównać z liczbą zgonów w tym samych roku, których przyczyną były rzeczywiście przyczyny medyczne, choroby i inne zdrowotne okoliczności. Ponad 8 milionów ludzi zmarło z powodu raka, palenie papierosów przyczyniło się do ponad 5 milionów a picie alkoholu do 2,5 miliona zgonów. Ponad 7 milionów zgonów dotyczyło już urodzonych dzieci do piątego roku życia. 1,3 miliona ludzi zmarło w wyniku wypadków drogowych. Samobójstwa były przyczyną ponad miliona zgonów. Można zadać sobie pytanie, jak duża część zgonów ludzi dorosłych z powodu nowotworów, samobójstw, nałogów, a dzieci z powodu powikłań okołoporodowych w tym porodów przedwczesnych ma związek przyczynowo – skutkowy z ogromnym somatyczno – psychicznym wstrząsem, jakim dla większości kobiet jest aborcja.

Jednocześnie te same źródła podają, że 1,8 miliona zgonów ma związek z zakażeniem wirusem Covid-19.  Ten fakt niepokoi i przeraża wielu. Czy jednak okoliczność, że ponad 20 razy więcej dzieci ginie z powodu aborcji nie powinien wzbudzić choćby współczucia dla ich losu, stanięcia w ich obronie?

Ta liczba zgonów ludzi z powodu aborcji określona jest przez autorów publikacji jako szokująca. Ich przyczyną nie jest najczęściej stan zdrowia matki czy dziecka. Wynikają z lekkomyślnego zachowania, egoizmu, chęci przeżycia przyjemnej chwili i brutalnego, bezwzględnego, egoistycznego odrzucenia dziecka jako jej dość oczywistej konsekwencji. Bez oglądania się na prawo człowieka do życia.

W szczycie pandemii ogłasza się w Argentynie „niecierpiącą zwłoki” decyzję o zwiększeniu dostępu do aborcji zamiast zadbać o wypełnienie rzeczywistych naglących potrzeb ludności w tym kraju. Decyzja Trybunału Konstytucyjnego w Polsce, by aborcja ze względu na obecność wad rozwojowych nie była możliwa, co jest zgodne z Konstytucją, wywołała gwałtowny uliczny sprzeciw młodych kobiet, które tłumnie, pomimo pandemii, domagały się nieskrepowanego dostępu do aborcji.

Papież Franciszek przemawiając w dniu 28 grudnia porównał rzeź niewinnych chłopców zrządzoną przez króla Heroda, by zabić wśród nich nowonarodzonego Chrystusa, do współczesnego masowego zabijania dzieci podczas aborcji.

Jak długo jeszcze będziemy niewrażliwi na takie przejmujące apele?

6 stycznia 2021 r.

Bogdan Chazan

(obraz )