Msza św. pogrzebowa w intencji zmarłego 10.03.2020 r. prof. Stanisława Lufta odbyła się w sobotę 14 marca o godz.11:00 w Sanktuarium św. Andrzeja Boboli w Warszawie. Eucharystii przewodniczył ks. Andrzej Luter oraz grono kapłanów, przyjaciół Zmarłego. W uroczystości uczestniczyła rodzina i grono najbliższych współpracowników Profesora,
gdyż ze względu na epidemię Koronawirusem ( Covid 19) udział został ograniczony do 50 osób.
W imieniu Oddziału Mazowieckiego KSLP we Mszy św. pogrzebowej pierwszego Prezesa Oddziału – wziął udział obecny Prezes OM KSLP prof. Bogdan Chazan.
Homilie wygłosił ks. Prof. Pawlina, który przypomniał, że śp. Stanisław Luft „często zaglądał do okna nieba, a zagląda tam ten, kto kocha”. Podkreślił, że „jego miłość miała wiele odcieni: jedną z nich była miłość do ojczyzny drugą do nauki a trzecią, miłość do Kościoła”.
Ks. prof. Pawlina przypomniał, że kiedy wybuchło Powstanie Warszawskie, to Stanisław Luft, jako młody człowiek nie mógł pozostać obojętny. Wziął w nim udział z nadzieją na uwolnienie stolicy. Dodał, że jego kolejną miłością była medycyna. „Poświęcił się medycynie, a właściwie człowiekowi, któremu prze całe życie służył”. Przypomniał, że Zmarły był też profesorem Warszawskiego Seminarium Duchownego i przez 50 lat uczył kleryków medycyny pastoralnej. „Chodziło mu o to, aby przyszły duszpasterz był specjalistą nie tylko od duszy ludzkiej, ale całego człowieka wraz z jego fizyczną cielesnością”
A kreśląc sylwetkę Zmarłego zaznaczył, że był on człowiekiem „wielkiej kultury, delikatności i szacunku do drugiego człowieka”. Podkreślił również, że jako naukowiec i nauczyciel akademicki był niezwykle skrupulatny, a swoją książkę „Medycyna pastoralna” konsultował przed wydaniem w każdym szczególe. „A kiedy miałem poczucie, że przesadza – dodał – odpowiedział: to jest ważne, gdyż to jest podręcznik dla przyszłych księży i nikt im tego nie powie”. Jego zdaniem m.in. w ten sposób wyrażała się jego miłość do Kościoła i do przyszłych księży.
Homileta wspominał, że pięknie było na niego patrzeć, kiedy lekko pochylony, uśmiechnięty i z siwym wąsem, często przechadzał się w towarzystwie żony – zakochany doświadczoną miłością. Przypomniał, że „niebo jest tam, gdzie kocham, gdzie jestem kochany i kiedy wiem, że już się to nigdy nie skończy”.
Na zakończenie homilii Kapłan zwrócił sie do Zmarłego : „Panie Profesorze, nie trzeba już będzie zaglądać przez okno do nieba, modlimy się za Ciebie, abyś zamieszkał tam na wieki”
Złożenie ciała podczas dalszej części uroczystości pogrzebowych odbyła się na warszawskich Starych Powązkach, gdzie Zmarły spoczął obok swego brata, śp. ks. Andrzeja Lufta. Tą część pogrzebu poprowadził ks. Wojciech Lemański.
Syn profesora napisał: