7.XII.2024 Dr Maria Bramska, odeszła do Domu Pana

W sobotę, 7 grudnia 2024 roku, w wigilię uroczystości Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny a zarazem w przeddzień swoich 87. urodzin oraz dnia imienin, po długiej, wyczerpującej chorobie, w domu rodzinnym zmarła dr Maria Bramska, specjalista pediatrii. W diecezji warszawsko-praskiej śp. Maria Bramska była pomysłodawczynią, założycielką i pierwszym dyrektorem (1994-1997) Katolickiego Ośrodka Adopcyjno-Opiekuńczego (obecnie: Katolicki Ośrodek Adopcyjny) Z jej inicjatywy powstała Fundacja Rodzin Adopcyjnych oraz Interwencyjna Placówka Opiekuńcza przy Szpitalu w Otwocku. Jej praca i poświęcenie przyczyniły się do poprawy losu wielu dzieci, a także do rozwoju systemu adopcyjnego w Polsce.

Tak długo, jak pozwalało na to zdrowie, z całym zaangażowaniem towarzyszyła tym dziełom. W życiu codziennym – kochająca żona, mama sześciorga dzieci, oddana pacjentom lekarka. Kierowała się słowami Jezusa: „Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili” (Mt 25,40); w każdej dziedzinie zawierzała Bożej Opatrzności, dla niej nie ma przeszkód.

Uroczystości pogrzebowe odbyły się w czwartek, 12.XII.2024 r. w dniu wspomnienia Matki Bożej z Gwadelupe. Msza Święta pogrzebowa została odprawiona w katedrze warszawsko-praskiej św. Michała Archanioła i św. Floriana Męczennika o godzinie 11.00.Po Eucharystii ciało Zmarłej zostało przewiezienie na Cmentarz Północny, do grobu rodzinnego. Polecamy śp. Marię Bramską Opatrzności Bożej, prosimy o modlitwę w jej intencji

Maria i Stefan Bramscy wychowując czwórkę własnych dzieci, przyjęli pod swój dach jeszcze dwójkę z domu dziecka. Obydwoje pokazali, jak bronić życia w Polsce nie tylko do momentu urodzenia dziecka. Byliśmy na materialnej „granicy przeżywalności” – wspomina przełom lat 70. i 80. Stefan Bramski. Wtedy zdecydowali, że przyjmą pod dach jeszcze dwoje dzieci. Niepełnosprawnych. Maria Bramska zajmowała się ich leczeniem w Domu Dziecka. Adaś miał 8 lat, Krysia – 6. Chłopiec po pół roku w pierwszej klasie znał jedną literę A, i nie rokował szybkiego opanowania B. Z przykurczem lewostronnym dostał II grupę inwalidzką. Dlatego Towarzystwo Przyjaciół Dzieci ucieszyło się, gdy pani Maria zapytała, czy może Adasia wziąć na Wielkanoc do swojego domu. Szybkie referendum w domu, i decyzja: „Już go nie oddamy”. TPD ucieszyło się jeszcze bardziej. Z przysposobionymi dziećmi i czwórką swoich wyglądali na dziwolągów nie tylko na ulicy, ale i na basenie, wakacjach, w kolejce po masło na kartki. Pierwsze miesiące stanu wojennego były już ekstremalnie trudne.

– Adaś ma jedną stopę większą. A na kartki przysługiwała tylko jedna para butów. Jak wytłumaczyć w sklepie, że muszę kupić dwie? Więc w ramach protestu spacerowaliśmy z nim na bosaka, ja też, po Rakowcu. Aż ksiądz Romuald Kołakowski złapał się za głowę – wspomina pan Stefan.  – To były dzieci, które ginęły. Dosłownie. Wiedziałam, że trzeba je zabrać z Domu Dziecka, żeby uratować im życie – zwierza się Maria Bramska.

( wg . warszawskiego „Gościa Niedzielnego”)

https://www.sluzbazdrowia.com.pl/jak-wyleczyc-chorobe-sieroca-2891-2.htm