Prof. Józef Moscati (1880-1927) stale fascynuje lekarzy i studentów. Jego uczniowie, którzy codziennie go otaczali, darzyli go najwyższym szacunkiem, a wielu towarzyszyło mu aż do domu, kontynuując podczas drogi dyskusję i zadając pytania, przeprowadzali go procesyjnie jakby był jakimś świętym i prawie wszyscy kończyli niedzielny spacer w jego towarzystwie na Mszy Świętej. Profesor sam opisywał w jednym z listów:
„Stworzyłem jakby wspólnotę braci zakonnych: moi przyjaciele i ja, pracujemy razem współzawodnicząc ze sobą w drodze do doskonałości. Jesteśmy bardzo związani uczuciowo! Bóg nas prowadzi. Wierzę, że wszyscy młodzi […] mają prawo do doskonalenia się, czytając książkę, która nie jest drukowana w ich charakterze czarno na białym, ale która ma okładkę z łóżek szpitalnych, sal laboratorium, okrywającą zbolałe ludzkie ciała i materiał naukowy, książkę która winna być czytana z nieskończoną miłością i wielkim poświęceniem dla bliźniego (11 września 1923 r.)”.
Temu, kto pytał go, jak jest w stanie to wszystko wytrzymać, odpowiadał w prosty sposób:
„Kto przyjmuje Komunię Świętą każdego ranka, ma ze sobą ładunek energii, który nie ulega wyczerpaniu.”